Dzisiejszą uroczystością zamykamy kolejny rok liturgiczny w naszym życiu. Może ostatni. Mamy za co Bogu dziękować. Mamy za co przepraszać. I na pewno mamy o co prosić. Chciejmy wykorzystać dzisiejszą uroczystość i zatrzymajmy się nad tajemnicą Bożego Królestwa.
Z pomocą przychodzi nam modlitwa dnia: Wszechmogący, wieczny Boże, Ty postanowiłeś wszystko poddać umiłowanemu Synowi Twojemu, Królowi Wszechświata, spraw, aby całe stworzenie, wyswobodzone z niewoli grzechu, Tobie służyło i bez końca Ciebie chwaliło. Liturgia daje nam jednoznaczne światło w rozumieniu Bożego Królestwa. Wskazuje na Jezusa Chrystusa, jako Króla Wszechświata, któremu Bóg poddał cały świat i każdego z nas. Co do tego faktu nie możemy wątpić. Może jednak pojawić się w nas pytanie o znaczenie bycia Królem. Czy nasza wyobraźnia nie podsuwa nam w tym miejscu obrazu jakiegoś tronu? Korony i berła? Wyciągniętej ręki i rozkazującego tonu głosu, który nie znosi sprzeciwu?
W dzisiejszą uroczystość chciejmy się zbliżyć do Jezusa Króla. Króla, który służy. Króla, który oddaje swoje życie, bym ja miał życie. Króla, który mówi mi dziś będziesz ze mną w raju pod jednym warunkiem – jeśli chcesz.